Ostatnie wpisy
Zaczarowany Konstancin-Jeziorna
To jedyne miasto-uzdrowisko w województwie mazowieckim, które od końca XIX w. niemal nieprzerwanie uwodzi swoim niepowtarzalnym klimatem. Zabytkowe rezydencje Konstancina-Jeziorny nie są jedynie martwą ozdobą miasta. Niektóre
z najpiękniejszych obiektów wystawiono na sprzedaż, abyś mógł tchnąć w nie nowe życie.
Dawno, dawno temu…
Historia miasta-uzdrowiska rozpoczyna się w 1897 r. Hrabia Witold Skórzewski był wizjonerem, podróżnikiem i świetnym przedsiębiorcą. Chciał sprzedać odziedziczone po matce ziemie, ale ich piękno tak go urzekło, że ostatecznie postanowił zagospodarować nadrzeczne tereny i stworzyć idealne miejsce wypoczynkowe. Powołał Towarzystwo Akcyjne Ulepszonych Miejscowości Letniczych i wraz z hrabią Władysławem Mielżyńskim przystąpili do wznoszenia luksusowego kompleksu. Nowoczesne, stylowe letnisko nazwał na cześć swojej matki Konstancyją. Kilka lat później nazwę zmieniono na Konstancja, a z czasem na znany nam dziś Konstancin. Dzieje samego Uzdrowiska Konstancin-Zdrój położonego na terenie Konstancina-Jeziorny sięgają 1965 r., kiedy to otworzono słynne SanatoriumUzdrowiskowe „Warszawianka”.
„Nuda w Konstancinie jest wykluczona!”
– dowiadujemy się ze wspomnień. W latach 20. XXw. Konstancin tętnił życiem.
W letnisku spotykała się śmietanka towarzyska – kupcy, finansiści, przemysłowcy, ale też artyści, aktorzy, literaci (np. w willi Świt mieszkał Stefan Żeromski), dziennikarze. Warszawskie elity bawiływ wytwornej restauracji „Casino”, w której mistrz kuchni Franciszek Berentowicz serwował najlepszego kurczaka po polsku oraz doskonałe raki sprowadzane z Łap. Goście chodzili na dansingi, grali w tenisa, korzystali z uroku konnych przejażdżek i kąpieli w rzekach. Konstancin nie miał w sobie niczego
z typowej, leniwej „wsi letniskowej”. Nigdy nie bał się nowoczesnych rozwiązań – wybrukowane ulice wyposażone zostały w wodociągi, kanalizację, elektryczność i linie telefoniczne. Miejscowość miała nawet własną elektrownię.
Najsłynniejsze wille Konstancina-Jeziorny
O rozmachu, z jakim żyło się w Konstancinie, świadczą chyba najlepiej jego wille. To prawdziwe perełki architektoniczne. Wznosili je najlepsi projektanci, którzy z fantazją czerpali z nowinek zachodniej sztuki, aby połączyć je z rodzimymi, szlacheckimi tradycjami. Dziś wiele z nich zachowało swój urok i prezencję, niektóre jednak czekają na inwestora, który zdecyduje się przywrócić im dawny blask.
Villa Natemi
Inspirowana francuskimi willami z okresu II Cesarstwa. Prawdopodobnie wzniesiono ją w 1905 r. Uwodzi bogatymi zdobieniami – freskami, posągami, półkolistymi łukami. W ogrodzie willi znajduje się rzeźba Józefa Gabowicza, światowej sławy artysty, który zdobył m.in. brązowy medal na wystawie międzynarodowej w Paryżu w 1900 r. Tympanon nad balkonem zdobi fresk Franciszka Ejsmonda, malarza i współzałożyciela Zachęty. Ta zabytkowa willa z bogatą historią jest obecnie na sprzedaż za pośrednictwem naszej agencji.
Ukrainka
Willa Ukrainka to jedna z tych, które potrzebują inwestycji by zabłysnąć jak dawniej. Zbudowano ją w 1914 r. według projektu Tadeusza Tołwińskiego. Wnętrza zdobiły kunsztowne posadzki, stiuki na sufitach i artystycznie wykute mosiężne klamki u drzwi. W willi spotykały się międzynarodowe elity – angielska dyplomacja, rosyjska arystokracja, światowej sławy śpiewacy (Fiodor Szalapin, Mary z Karnickich Augustowska, Grzegorz Fitelberg). W latach 30. XX wieku mieszkał tu pisarz Wacław Gąsiorowski z żoną Astą.
Author:Juwa, no changes; CC BY-SA 3.0 PL <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en>, via Wikimedia Commons
Anna
Rezydencja oryginalnie łączy w sobie dwa style – klasycyzm i secesję. Również ten spektakularny efekt pracy Jana Heuricha młodszego, który rozrysował projekt dla mecenasa Alberta Konstantego Klimpla, czeka na rewitalizację. Wzrok przyciągają linearne wzory na tynku i wieńcząca całość loggia. Gościli tu profesorowie Władysław Tatarkiewicz, Walery Goethel, Oskar Hałecki i Stanisław Szober.
Uroki Konstancina-Jeziorny
Bliskie sąsiedztwo Warszawy w niczym nie przeszkadza mieszkańcom i turystom. Konstancin przez wieki zachował swój dziki, naturalny urok. Uważny obserwator znajdzie wiosną w tutejszych lasach pierwiosnki, zawilce, konwalie. Okolice miasteczka porastają aż trzy wyjątkowe rezerwaty. Rezerwat Obory kryje dęby liczące nawet 200 lat! Rezerwat Łyczyńskie Olszyny wyróżnia podmokły las łęgowy, wiązy, jesiony i topole czarne. W rezerwacie Skarpa Oborska uwagę przykuwa bogato rzeźbiona skarpa doliny Wisły, którą porasta stary, wielogatunkowy las liściasty. Skarpę malowniczo przecinają źródła i wąwozy. Zielone tereny można przemierzać zarówno pieszo, jak i rowerem. Przez urokliwe zakątki (i dzieje Konstancina) wiedzie nas aż dziesięć tematycznych szlaków, m.in.: „Śladami sławnych rodów”, „Śladami modernizmu”, „Szlak spacerów Stefana Żeromskiego”. Dzięki wyjątkowej hydrosferze rejonu, konstancińskie uzdrowisko posiada własne ujęcie solanki oraz solankowe tężnie.
Rześkie powietrze, niezmącona cisza, bujna zieleń i feeria kwiecistych kolorów – cały Konstancin sprzyja regeneracji duszy i ciała.